Forum www.czytadelka.fora.pl Strona Główna www.czytadelka.fora.pl
Książki i wszystko z nimi związane
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Listy do zmarłej przyjaciółki"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czytadelka.fora.pl Strona Główna -> Nasze wiersze, opowiadania....
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kropla Rosy
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Marzeń

PostWysłany: Pią 17:55, 07 Maj 2010    Temat postu: "Listy do zmarłej przyjaciółki"

I
Rosa po powrocie do domu usiadła na schodach. Milczała. Łuki usiadł obok jej. Nie wiedział jak się zachować. Nie odezwał się ani słowem. Wzrok utkwił w jakiś niewidzialny punkt. W umyśle Rosy była pustka. Nie słyszała żadnych myśli. Nie chciała. Nie w takiej chwili. Świadomość, że nigdy więcej jej nie zobaczy była zbyt... zbyt.... zbyt dołująca. Nigdy więcej nie usłyszy jej śmiechu. Nigdy więcej? Nigdy więcej. Nigdy więcej! Jednak pustka w głowie nie była nawet porównywalna do pustki, którą odczuwała w sercu.
Nagle zaczęła szlochać. To nie był zwykły płacz. To było coś więcej, coś co wychodziło z jej środka, coś co miało zastąpić, stratę najlepszej przyjaciółki. Gdy płacz stawał się coraz bardziej żałosny, Łuki ją przytulił. Nie pomogło. Płacz zamieniał się w wycie ale wiedział, że ona tego potrzebuje.
- Jak ona mogła to zrobić? - żaliła się w rękaw przyjaciela. - Czemu? Jak mogła?
- Będzie dobrze - przycisnął ją do siebie jeszcze bardziej.
- Nie cierpię słów “ Będzie dobrze ” bo po tych słowach każdy po prostu odchodzi... - jej głos był beznadziejny. Łuki wyciągnął z kieszeni chusteczki.
- Dziękuję. - usta wykrzywiła w jakiś nie wyraźny kształt, chyba miał to być uśmiech. - Co ja bez niej zrobię?! - uciekła. Łukasz wiedział, że nie powinien jej gonić. Potrzebowała spokoju.

II
* Pięć lat później *
Robert z dumą patrzył na ogromną tablicę informacyjną “ Usługi pogrzebowe ”. Stał ramię w ramie ze swoim synem.
- Nareście nasze marzenie się spełniło! - uśmiechnął się do syna.
- Chyba twoje... - mruknął pod nosem.
- Mówiłeś coś? - spytał.
- Nie nic. Ta przeprowadzka to wcale nie był zły pomysł, tato. - usłyszał własne słowa.
- Wiem synu. Zobaczysz, że interes bardzo szybko się rozkręci. - był cały w skowronkach. - Biorę się do pracy a ty uciekaj, bo się spóźnisz.- Poklepał go po ramieniu.
- Już idę. - wysilił się na uśmiech. - Widzimy się wieczorem.
- Na razie.
Mateusz zabrał swoje rzeczy i wsiadł do sportowego auta. Z piskiem opon ruszył z miejsca. Został po nim tylko kłąb dymu. Pierwszy dzień w nowej pracy. Cudownie. Był tu już dwa razy, ale za każdym razem było inaczej. Teraz też. Wychodząc z windy wpadł na jakąś wysoką blondynkę w okularach.
-Przepraszam. - powiedział nieśmiało.
-To ja powinnam przeprosić - uśmiechnęła się.
- Mateusz jestem, a ty? -spytał.
- Basia. Nowy?
-Tak. - odpowiedział.
- To witaj w zespole. - powiedziała na pożegnanie.
Później poszło łatwo. Rozmowa z szefem, obejście biura i... nareście jego gabinet. Nie było zbyt wymyślnie urządzony ale sprawiał bardzo dobre wrażenie. Biurko, szafa na dokumenty, laptop, kanapa i duże okno, oraz co bardzo go zdziwiło klucze do firmowego auta.
- Zawsze odstawiaj go przed 21:00, bo inaczej będziesz miał kłopoty .– ostrzegł go.
-Dobrze. Będę pamiętać. - obiecał.
- Życzę powodzenia - i wyszedł.
Został sam w biurze. Zajął się porządkowaniem papierów. Dzień minął szybko i bez większych problemów.
Jak było? - mama Mateusza dopytywała się o szczegóły.
- Jak w pracy, mamuś. - odpowiadał nie chętnie.
- Ładne masz koleżanki? - była bardzo ciekawska.
- Mamo! - prawie z siebie wyszedł. Są chyba jakieś normy i granice ,a ona zupełnie je przekracza.
- No co? Chcę po porostu wiedzieć. - tłumaczyła się.
-Ok. Już dobrze. Idę do siebie! - powiedział. Zniknął w dźwiach ale tam dopadł go ojciec. Cieszył się jak dziecko.
-Mamy pierwsze zadanie! - Cały promieniał.
- Na prawdę? Jestem z ciebie dumna! - Bożena dołączyła do męża.
- Co robisz w sobotę? - Zapytał syna.
- W soboty mam wolę, a jakie jest zamówienie?
- Mamy wymienić płyty na starym cmentarzu. Mam nadzieję, że mi pomożesz.
- No jasne. A teraz przepraszam, ale padam. - I już go nie było.
Usiadł na łóżku i zaczął czytać. Ale nie mógł się skupić na tekście. Za dużo mysli kłębiło się w jego głowie. Jego oczy zaczęły się kleć i z każdym słowem było coraz gorzej. Zasnął.

III
Postanowiła pójść do klubu. Zawsze tam chodzi trochę potańczyć. Lubi szaleć na parkiecie, wypić drinka, rozluźnić się. Maturę ma już za sobą. Może zadbać o siebie. Rodzice nadal pomagają jej finansowo. Teraz rozgląda się za jakąś posadą. Jej tata zaproponował otworzenie własnego studia, nawet zaoferował się pomóc. Ale stwierdziła, że pomoc jest zbędna. Da sobie radę. Tak przynajmniej uważała. Poszła do szafy i wyciągnęła z niej obcisłe jeansy i bluzkę na ramiączka. Podeszła do okna, było dosyć chłodno. Zabrała sweter. Nie malowała się, i tak się wszystko zmyje. Przeczesała jeszcze włosy i wyszła. Przekręciła klucze w zamku. Zbiegła ze schodów. I ruszyła przed siebie. Na ulicy panował pół mnrok. Uliczne lampy oświetlały chodniki. Reszta była zakryta cieniem. Nie bała się, była to raczej spokojna dzielnica.
Jeszcze tylko jedna ulica i będzie na miejscu. Już było słychać głośną muzykę techno i śmiechy ludzi. Zobaczyła neonowy szyld "Kaskada". Uśmiechnęła się sama do siebie. Przyśpieszyła kroku.
Dowód proszę - powiedział niskim głosem goryl przy głównym wejściu.
Daj spokój, zachowujesz się jagbyś mnie pierwszy raz widział na oczy – zrobiła słodką minkę.
No dobra wchodź. - przepuścił ją - Kasia! - krzyknął za nią.
Tak? - odwóciła się do niego.
Nie zrób checy! – uśmiechnął się łobuzersko.
Hah, bardzo śmieszne. - i zniknęła w tłumie.
Z głośników huczała głośna muzyka. Podeszła do baru i zamówiła tequile. Jej ciało zaczęło poruszać się w rytm muzyki. Usiadła i czekała na przyjaciółkę. Marta miała być tu lada moment. Minęło 15 minut. Skączyła sączyć drinka a jej wciąż nie było. Zaczęła się o nią martwić.
Zaczekam jeszcze 5 minut jeśli się nie pojawi to zadzwonie. - uspokajała samą
siebie. - Będzie dobrze. Cholera nie cierpię tych słów. - Jej oczy zrobiły się nagle wilgotne. Wskoczyła w tłum i oddała się muzyce. Miała wrażenie, że unosi się w powietrzu. Taniec, to było to. Coś co pozwalało jej na wywalenie z siebie wszystkich zbędnych emocji. Szczególnie tych negatywnych.
Marta się nie pojawiła. Ale ona wiedziała że jeśli czeka na nią 2 godziny to już nie przyjdzie. Znała ją bardzo dobrze tak na prawdę od dziecka. 12-letniego dziecka. Wspomnienia znowu ją dopadły. Zamówiła kolejn trunek. Tym razem "Niebiańskie oczy", coś z wódką i jakimiś dodatkami. Nie wzróciła na to uwagi. Potrzebowała czegoś mocnego, co zamieni przykre myśli w uroczy szmer w umyśle. Szybko przechyliła szkalaneczkę. Barman nie mógł uwierzyć. Mężczyźni obok rówież. Poczuła przyjemne pieczenie w gardle. I lekko chwijnym krokiem powędrowała na parkiet.

IV
Obudziła się w swoim łózku. Nie za bardzo wiedziała co się stało i jak się tu znalazła. W kuchni ktoś był. Na stole obok łóżka leżał Apap i butelka wody mineralnej. Podniosła się i otworzyła butelkę z wodą. Wtedy pojawiła się Marta.
Kac?
Yhm.. - powiedziała smętnie – Co się wczoraj stało? - spytała bojąc się odpowiedzi.
Hm... od czego zacząć? -odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Najlepiej od początku – wysiliła się na uśmiech.
No więc. Poszłaś wczoraj wieczorem do Kaskady. - uśmiechnęła się łozuzersko.
Mam mówić dalej? - zapytała.
No, chcę wiedzieć co znowu zrobiłam.
Heh... wypiłaś o dwa łyki za dużo... szalałaś na parkiecie i jakiś facet się do ciebie podwalał. Złapał cię za tyłek. I... postanowiłaś go spławić i.... - zaczęła się śmiać.
Mocno oberwał? - śmiały się już obydwie.
Nooo trochę – nie mogła powstrzymać śmiechu.
Wywalili mnie? - była coraz bardziej rozbawiona.
Nie ja cię z tamtąd zabrałam. Majka do mnie zadzwoniła, że pobiłaś jakiegoś chłopczyka. Ha ha ha. I przyjechałam. Wsadziłam do samochodu, problem był z wejściem na szóste piętro. Zadzwoniłam po Łukasza żeby cię wniósł.
Przyjechał? - pytała z niedowieżaniam.
Nie miał innego wyjścia. - Potem obejrzały film i zamówiły pizze. Jak zwykle kobiece ploteczki. I tak zleciał im piątek.

*Proszę o surową ocene. Myślę że przez to opowiadanie lepiej mnie poznacie. Napisałam je na podstawie własnego życia i wizji na swoją przyszłość. Jest sens pisania tu kolejnych rodziałów? A i przepraszam za błędy interpunkbyjne, literówki i ortograficzne. Mogę pisać tylko nocami i wiecie jak to jest Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudibla5
Administrator



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:03, 07 Maj 2010    Temat postu:

Śiwtnie piszesz i wiersze, i opowiadania. Napewno trochę lepiej cię poznałam, a dalsze rozdziały oczywiście pisz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kropla Rosy
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Marzeń

PostWysłany: Sob 9:55, 08 Maj 2010    Temat postu:

Cieszę że ci się podobają. Smile Zarwe kolejną nockę to coś umieszczę Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kropla Rosy
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Marzeń

PostWysłany: Nie 18:23, 09 Maj 2010    Temat postu:

V
Mateusz leniwie wyłączył budzik. Dochodziła 07:00. Czas przygotować się do pracy. Porządnie ziewnął i przetarł zmęczoną twarz. Wziął krótki prysznic i założył ulubiony garnitur. Powędrował na dół. Z kuchni unosił się miły zapach zapiekanek. Cmoknął w policzek matkę i nalał sobie do kubka gorącej kawy. Usiadł przy stole i sięgnął po dzisiejszą prasę.
- Widzisz mamuś niedługo będziesz czytać moje artykułu w gazecie – był w niebo wzięty.
Chyba będę musiała czytać je przed śniadaniem, bo mogą przyprawić mnie o mdłości – zaczęła się śmiać.
Mamo jak tak możesz w ogóle! - nagle spochmurniał.
Oj dobrze już nie będę. - uśmiechnęła się do niego. – Na pewno będą świetne. - puściła do niego oczko.
Mamuś, mamuś. Gdzie tata? - zapytał.
Od rana coś knuje. Siedzi i dłubie w tej swojej pracowni. Prosił żeby mu nie przeszkadzać. - ostatnie słowa wypowiedziała szeptem.
Zjadł szybko śniadanie i pojechał do pracy.
Gdy szperał w starych artykuach, ktoś zapukał.
-Proszę! - powiedział dosyć głośnym tonem.
-Hej i czołem. - zasalutował. - Jestem Filip. - wyciągnął dłoń w jego stronę.
-Mateusz. - uścisnął ją.
-Od dziś jestem twoim kompanem. Ty piszesz i wysyłasz mi. Ja sprawdzam i umieszczam w rubrykach. Potem zatwierdza szef i idzie do drukarni. - przeczesał ręką włosy. - Cieszysz się?
-Powiem ci po miesiącu współpracy. - Obaj zaczęli się śmiać.
-Ok. No to do roboty. Na początku przeprowadzimy wywiad z jakąś gwiazdką. Ja pocykam jej fotki i jakoś to ogarniemy. - powiedział jednym tchem.
-Widzę że jesteś wielofunkcyjny. Nie macie jakiegoś speca od fotografowania? - zapytał.
-Trwają poszukiwania. Ale nie martw się w takiej firmie jak nasza dużo osób chciałoby pracować. Szybko kogoś znajdziemy. A teraz musimy się ryszać bo się nie wyrobimy. Kto prowadzi ja czy ty? Bo mogę ja – zaoferował się.
-Jak chcesz.
I wyszli.


VI
Przebudziła się o czwartej nad ranem. Włączyła mp4 i zaczęła słuchać muzyki.
"Czwarta nad ranem
Oczy niewyspane
Nie mogę zasnąć za oknem płacze deszcz
To do Ciebie wiesz
Czy mnie pamiętasz?
To najszczerszy tekst pisze go od serca
Samotność jak gorączka nocą dopada
Sam na sam z bezsennością bez skutku się zmagam
Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać
Cały mój świat w Twojej osobie się streszczał
Robiliśmy błędy (wiem) jesteśmy ludźmi
Życie nie pomogło, knuło co mogło nas poróżnić
Los wypowiedział wojnę nam nie było reguł
Tylko konwulsyjwny puls codziennego biegu
Każde niepotrzebne słowo do dzisiaj przeklinam
To smutne na co dzień człowiek się zapomina
W końcu zastaje dom pusty zresztą sama wiesz
Nie pożegnałaś się chciałaś uniknąć łez"
Nuciła razem z raperem.
-I tak przez ciebie płakałam sukinsynie.- Poszła do łazienki i wzięła gorącą kąpiel. Wypiła szklankę mleka i otworzyła okno. Wróciła do łóżka. Zasnęła.
Obudził ją dźwięk telefonu.
-Witaj myszko jak się czujesz? Kac wyleczony? - usłyszała głos Łukasza.
-A lepiej, dziękuję. Taaa wyleczony. Szkoda że w ogóle był. - jękła.
-Załatwiłem ci pracę.
-Na prawdę?! Jesteś cudowny – piszczała z zachwytu.
-Tak. W końcu obiecałem – chwila ciszy – że będę się tobą opiekował.
-Brakuje mi jej – poczuła że zaraz się rozpłaczę.
-Mi też, skarbie. Ale musimy się wziąć w garść. - pocieszył ją.
-Dobry z ciebie przyjaciel. Wpadnij to pogadamy. - zaproponowała.
-Nie dam rady mam mnóstwo roboty. A i tak przy okazji o 09:00 ma zadzwonić ktoś z tej firmy.
-Jeszcze raz dziękuję. Na razie.
-Trzymaj się mała. Papa. - Rozłączył się.
Była pozytywnie nastawiona, zjadła szybkie śniadanko i wskoczyła w ulubione ciuchy. Związała włosy w koński ogon i czekała na telefon. Położyła komórkę na stole i zaczęła sprzątać, bo myślała, że się nie doczeka. Wtedy rozległa się cicha muzyka.
Szybko złapała telefon i odebrała.
-Witam. Nazywam się Korneliusz Zachorski. Dzwonię do pani w sprawie pracy. Mam przyjemność z Katarzyną? - uśmiechnęła się.
-Tak to ja. - potwierdziła.
-Mam dla pani ofertę nie do odrzucenia. Nasza redakcja poszukuje fotografa. - powiedział całkowicie poważnie.
-Nie zamierzam odrzucać tak wspaniałej oferty. Chciałabym zapytać tylko czy Łukasz Konopka mieszał w tym swoje palce?
-Szczerze mówiąc tak. Ale od tygodnia poszukujemy odpowiedniego fotografa. Dostarczył mi pani CD i na prawdę jest pani najwłaściwszą osobą na to stanowisko. Śmiałbym powiedzieć, że jestem wdzięczny Łukaszowi że mi panią polecił. - Kasia czuła że się uśmiechał.
-Jestem na prawdę bardzo wdzięczna. Proszę powiedzieć kiedy, o której i gdzie mam się zameldować. - mówiła coraz bardziej swobodnie. Czuła, że przyszły szew będzie w porządku.
Zanotowała adres. I pożegnała się. Od razu zadzwoniła do mamy a potem do Marty. Rodzice bardzo się ucieszyli, że coś znalazła w tak szybkim tempie. Marta wpadła na pomysł żeby to oblać. Zadzwoni do kilku przyjaciół i wszystko załatwi. Jak to Martocha. Zawsze coś wymyśli. Kasia nie mogła się już doczekać pierwszego dnia w pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudibla5
Administrator



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:59, 10 Maj 2010    Temat postu:

No, a ja nie mogę się doczekać dalszych części. A tą piosenkę to samo wymyślałaś czy nie, bo jak nie to podaj mi tytuł. Z góryn dziękujęWink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kropla Rosy
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Marzeń

PostWysłany: Pon 18:00, 10 Maj 2010    Temat postu:

Cieszę się że ci się podobają Smile Piosenka nie jest mojego autorstwa - a szkoda bo jest świetna. Z tego co pamiętam to podawałam ci jej link Wink Ale na wszelki wypadek - PIH nigdy już nie wróci
A tak przy okazji:
PIH - Śmierć nas nie rozłączy
Peja - pozwól mi odejść - szczególnie polecam (właśnie jej słucham Wink )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudibla5
Administrator



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:31, 10 Maj 2010    Temat postu:

DZIĘKI;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudibla5
Administrator



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:45, 10 Maj 2010    Temat postu:

Piękna jest ta piosenka, słucham jej już chyba ze 30 raz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kropla Rosy
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Marzeń

PostWysłany: Pon 20:01, 10 Maj 2010    Temat postu:

Czekaj którą? Bo podałam ci trzy i już się gubię Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czytadelka.fora.pl Strona Główna -> Nasze wiersze, opowiadania.... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin